Teresa Rybka – Dziekanat „od kuchni”

Z WSAiB związana jest od 20 lat, pomogła tysiącom studentów i absolwentów WSAiB, Jej podpis widnieje przy każdym nazwisku w księdze dyplomów, mało kto zna Uczelnię lepiej od Niej. Panie i Panowie! Teresa Rybka, w ekskluzywnym wywiadzie opowiada o 20 latach pracy w dziekanacie, studentach kiedyś i teraz, a także o przyjaźni i serdeczności.

* * *

wsaib_studia_dziekanat_teresa_rybka_mila_obsluga_absolwenci (1)Czym różnią się obecni studenci od tych sprzed 20 lat?

To zupełnie inni ludzie. Różnią się i to bardzo. Pierwsi byli bardziej przejęci nauką niż studenci teraz, byli też mocniej ze sobą zżyci – w tamtych latach studia nie były tak powszechne jak dzisiaj, prywatne uczelnie dopiero powstawały, czesne płaciło się w dolarach. Byliśmy pierwszą uczelnią na Pomorzu.

Obecni studenci są za to bardziej pewni siebie – tego im zazdroszczę. Mówią też innym językiem – to chyba wpływ internetu – ja nawet nie mam konta na Facebooku. Jak zaczynałam pracę w dziekanacie mieliśmy do dyspozycji jeden komputer i kilka maszyn do pisania, listy studentów to były ręcznie robione wycinanki.

Jest sentyment do tamtych czasów?

Pewnie, że jest, chociaż nawet teraz wiele czynności wykonuję  bez komputera. Studenci na pewno kojarzą wielką księgę dyplomów, która zawsze w okresie obron leży w dziekanacie w widocznym miejscu. Wszystkie odręczne wpisy, a jest ich ponad 7 tysięcy, są mojego autorstwa. Tutaj nic się nie zmieniło. Kto chce, może przyjść i zobaczyć. To przecież kawał historii.

Jest nawet pewien student, który bronił się jako jeden z pierwszych. Nie mam pojęcia dlaczego do teraz nie zgłosił się po odbiór dyplomu. Od 1997 roku czekam, aż wpisze się do księgi. Mam nadzieję, że się kiedyś pojawi. Ja pamiętam.

wsaib_studia_dziekanat_teresa_rybka_mila_obsluga_absolwenci (4)O dziekanatach krążą wśród studentów legendy. Ile w tych opowieściach jest prawdy?

Wszystko zależy od ludzi. Pewnego razu przyszedł do mnie student z pretensjami. Od razu zorientowałam się, iż wynikało to z tego, że czegoś tam nie doczytał. Zanim zaczęłam wyjaśniać sytuację, uprzedził mnie inny student stojący obok, który w stanowczy sposób zwrócił koledze uwagę, żeby uważniej czytał informacje zanim zacznie obwiniać innych.
Student przeprosił i tak się zaprzyjaźniliśmy.

W dziekanacie mamy taką specjalną szufladę, do której wkładamy podziękowania od absolwentów. Oni potrafią tak człowieka zaskoczyć – na przykład dają nam na pamiątkę wspólne zdjęcie całego roku, zdarzają się listy, kwiaty, raz nawet sprezentowali nam tabliczkę okolicznościową, można zobaczyć – wisi przy wejściu do gabinetu dziekana.

Bo w naszym dziekanacie jest miło. Wsłuchujemy się w to, co mówią studenci, jeżeli możemy – pomagamy całym zespołem. U nas dziekani są dostępni dla studentów niemal każdego dnia. Studenci to mają naprawdę z nami dobrze – dziekanat jest otwarty przez cały tydzień.

wsaib_studia_dziekanat_teresa_rybka_mila_obsluga_absolwenci (2)Trzeba też lubić miejsce, w którym się pracuje, a atmosferę tworzą koledzy i koleżanki z pracy. Ciekawe czy studenci zwrócili uwagę na to, że jak przyjdą do dziekanatu około godziny 10.00 w powietrzu unosi się przyjemny zapach kawy. To dlatego, że od kilku lat mamy taki niepisany rytuał, że punktualnie o tej godzinie, wszystkie razem robimy kawę.
Ciekawe czy wkrótce odnotujemy w dziekanacie wzmożony ruch o 10-tej?

* * *

Tak o ostatnich 20 latach w WSAiB opowiada Teresa Rybka. A jakie są Wasze wspomnienia ze studiów?

,